Oczami wyobraźni nie raz widzieliśmy górskie panoramy w Alpach, tylko oczami wyobraźni, ponieważ po raz pierwszy pokornie wycofaliśmy się z gór gdy nagle we wrześniu zaczął padać śnieg, po raz drugi znów z pokorą uznaliśmy wyższość gór, które lejącym się deszczem z nieba nie zniechęciły nas do siebie.
Po każdej próbie coraz mocniej chcieliśmy wrócić w krainę świstaka, gdzie podziwiając panoramę gór można dostać oczopląsu. Widoki w Alpach, a szczególnie w Wysoki Taurach są niesamowite, niesamowitość ta polega na tym że nie widać nic prócz gór, góry zdominowały cały krajobraz. Zupełnie inaczej niż w górach które często odwiedzamy na terytorium naszego pięknego kraju. Niesamowite jest też to, że widoki są łatwo osiągalne dla wszystkich, nie trzeba wielogodzinnych wycieczek, stromych podejść czy długich spacerów dolinami, często asfaltowymi drogami, by móc podziwiać alpejską panoramę w pełnej krasie. Tak się składa, że w Karyntii (Kärnten) kolejki, które zimą wywożą ku szczytom narciarzy zjazdowych, latem są czynne dla turysty pieszego i można z nich korzystać do woli, co też podczas naszego pobytu w tym kraju związkowym Austrii uczyniliśmy.
Wśród górskich krajobrazów, z widokiem na miasteczko Heiligenblut, z górującą nad nim wieżą gotyckiego kościoła postanowiliśmy rozbić nasz przenośny domek, który rozkładany w domu wydawał się za duży i zajmował cały pokój, natomiast na placu campingu był jednym z mniejszych, ale w naszej ocenie najzgrabniejszym namiotem, który jak się okazało w praktyce jest idealny na nasze potrzeby. Już pierwszego dnia sprawdzaliśmy wodoodporność naszego noclegu, ponieważ jak to bywa w rejonie największego łańcucha górskiego, znów padał deszcz, co skutecznie zniechęciło nas do wjechania kolejką pod szczyt Schareck 2606 m n.p.m. (Goldberggruppe). Niesprzyjające warunki pogodowe widoczne gołym okiem nie wypędziły nas z Alp, ponieważ sprawdzana wielokrotnie każdego dnia prognoza pogody zapowiadała słońce i piękną pogodę na następne dni.
Warto wybrać rejon Heiligenblut na bazę wypadową, skąd przejeżdżając serpentyny jednej z widokowych tras w Alpach Grossglockner – Hochalpenstrasse dotrzemy do lodowca Pasterze, który u stóp Grossglockner’a z roku na rok zanika, dlatego warto się pośpieszyć, aby móc zobaczyć jego język u stóp najwyższej góry w Austrii. Największy lodowiec w Austrii oraz najwyższa góra Austrii to niewątpliwie największe atrakcje turystyczne w okolicy Heiligenblut, ale nie jedyne.
Korzystając z kolejki górskiej Scharekbahnen pokonujemy ponad 1300 metrów przewyższenia w dość krótkim czasie, podziwiając z wagonu widok na szczyt Grossglockner 3798 m n.p.m. (Wielki Dzwonnik).
Tego dnia, ku naszemu zaskoczeniu zapomnieliśmy mapy, dlatego też z bardzo skromną mapą po zdobyciu szczytu Schareck 2606 m n.p.m. udaliśmy się na spacer przyrodniczą ścieżką Geotrail Tauernfenster, która została poprowadzona bezpośrednio z górnej stacji kolejki górskiej. Wędrując ścieżką mamy okazję do podziwiania dziesiątek szczytów górskich mierzących ponad 3000 m, kolorowych kwiatów, których kwitnące kępy nadają kolorytu różnym odcieniom szarości skał. Podczas spaceru warto zwrócić uwagę na ślady jakie pozostawiły po sobie lodowce, na szczeliny i krasowe kotliny. Ścieżka zatacza pętlę, niewielka cześć szlaku została ubezpieczona liną, w mojej ocenie szlak jest bardzo łatwy do przejścia, po drodze mamy okazję przejść się po małych lodowcach, ścieżka nadaje się na wędrówki z dziećmi. Ścieżkę można wydłużyć i powędrować dłuższą drogą, wszystko zależy od tego w jakiej kondycji fizycznej jesteśmy i jakie są aktualne warunki pogodowe.